2014-10-22

Bieszczady - Sine Wiry

Dzień szósty.

Trasa: Polanki – Sine Wiry – Zawój – Polanki


I po raz kolejny skorzystaliśmy z porad Pana Andrzeja i co tu dużo gadać, często to jego opisy tras zachęcały Nas do wyboru tej konkretnej.

To już Nasz ostatni wypad, w zasadzie spokojny spacer. Doskonałe zakończenie urlopu, możliwość po raz kolejny zabrania ze sobą psów.

Sine Wiry to rezerwat krajobrazowy o powierzchni 450 ha, znajdujący się na terenach dawnych wsi Łuh, Zawój i Polanki. Na rezerwat ten przypada kilkukilometrowy odcinek rzeki Wetlina, oraz południowe stoki wzgórza Połoma (776m n.p.m.) porośnięte głównie lasem bukowo-jodłowym. Najbardziej charakterystyczną, jedną z najpiekniejszych i najłatwiej dla turysty dostępną częścią rezerwatu jest przełom Wetliny przebijajacej się przez liczne progi skalne u stóp Połomy. Rezerwat to wielkie bogactwo flory, oraz żyjącej tu fauny.


Cała trasa prowadzi właśnie taką szutrową drogą - wyłączając kilka zejść do rzeki. Idzie się łatwo, lekko i przyjemnie. Dojście do wsi Zawój i spowrotem (ok.10 km) to bardzos pokojnym tempem jakieś 3 godzinki spaceru. 
  







Wody dla psów, jak się pewnie domyślacie, zabierać ze sobą nie trzeba ;)









Tak zakończyliśmy część wyczynową Naszego urlopu w Bieszczadach. Udało Nam się zagospodarować każdy dzień i zrealizować plan na 100%.

Dnia ostatniego, po 10km spaceru, zostało Nam jednak jeszcze jedno zadanie :) Wisienka na torcie, taka bardzo sentymentalna. Udaliśmy się więc do Cisnej - również w celu pochłonięcia jakiegoś pysznego jedzona. W Cisnej - prosto do Siekierezady, o której wspominałam już we wstępie.


Siekierezadę odwiedzić wypada, a nawet trzeba ;) Jest to jedno z TYCH miejsc w Bieszczadach, w których trzeba być choć raz. My jednak najpierw udaliśmy się do galerii "Nad Siekierezadą", gdzie czekała już na Nas Pani Agnieszka :) Chwilę potem zeszliśmy na dół, żeby spotkać się z Rafałem - tak, tym od opowieści z Siekierezady i Ludzi Mgły :) A z jakiego powodu całe to zamieszanie? Ano sami zobaczcie:


Kolejne spotkanie braci ;) Nasz Taurus i Brego (z hodowli Tulipan). Widziały się chłopaki rok temu :D Obaj mają po 7,5 roku, są z jednego miotu i mają się świetnie - co w przypadku Dogów Niemieckich jest naprawdę godne podkreślenia. To już dogowi starsi panowie dwaj!
Możecie wierzyć albo nie, ale jest coś w tych więzach krwi, co psy rozpoznają. Obaj panownie normalnie nie są tak spokojni przy dużych obcych psach. Zresztą Sensi nie do końca przypadła Brego do gustu - za bardzo narwana i musieliśmy ją na chwilę ewakuować :)


Fotki z dzisiejszego posta i inne możecie obejrzeć na naszym FB w albumie: Bieszczady - Jesień 2014

5 komentarzy:

  1. Piękne są dogi niemieckie... takie majestatyczne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, widzę, ze nie tylko my lubimy góry z psem! :-)
    Dogi cudowne, moje niespełnione marzenie... :-)

    Pozdrawiamy!
    Śledź też pies

    OdpowiedzUsuń
  3. Doucz się dwóch rzeczy:
    - Do rezerwatach ścisłych NIE WOLNO wprowadzać psów
    - W lesie, na szlakach pies musi być na smyczy

    Sam mam psa, ale nie znoszę egoistów, którzy nie liczą się z innymi turystami. Zastanów się, ze są ludzie, którzy np boją się psów.
    Zapamiętałem, jak wyglądają Twoje psy i obiecuje, ze jeśli gdzieś zobaczę Cię z psami i będziesz łamał prawo od razu zadzwonię na straż leśna lub policje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, na terenie BPNu z psami nie byliśmy. Z psami poruszaliśmy się tylko i wyłącznie poza terenem parku gdzie jest to dozwolone.
      Polecam też lekturę: http://www.twojebieszczady.net/pies.php

      Co do puszczania psa ze smyczy - owszem, nie powinniśmy tego robić w lesie i tu się przyznajemy bez bicia. A w tym konkretnym przypadku (SIne WIry), jak widać na ścieżce byliśmy sami i tak było właściwie całą drogę. Psom nie pozwalamy podbiegać do obcych ludzi.

      A jeśli spotkamy się kiedyś na szlaku, będzie nam miło, jeśli podejdziesz się przywitać i przedstawić.

      Usuń
  4. Sine Wiry to rezerwat(obszar ściśle chroniony) to coś innego niż Park Krajobrazowy- proponuje się dokształcić w tej kwestii. Dozwolone z psami jest w Parku Krajobrazowym na smyczy.
    W zeszłym roku miałem spotkanie z amatorami puszczania psów w rezerwatach i niestety wyrobiłem sobie zdanie. Teraz dzwonie od razu po straż leśną.
    Najbardziej dziwi mnie jedna rzecz, Wydajesz się osobą na poziomie, ale nie potrafisz przyznać się całkowicie do tak oczywistego błędu, szkoda, że duma na to nie pozwala.

    OdpowiedzUsuń