Witajcie,
Mało nas trochę ostatnimi czasy na blogu, oj mało...
Aparat postanowił zastrajkować i jesteśmy jak bez nogi w tej chwili. Trzeba pomyśleć o jakimś nowym sprzęcie.
Ale dzisiaj o czymś zupełnie innym...
Dzisiaj chciałam napisać o Barrym.
Kilkukrotnie już wspominałam o nim na łamach bloga. Dziś po raz kolejny muszę poprosić o pomoc.
Barry to pies w typie Amstaffa, który przebywa obecnie w domu tymczasowym w Bytomiu. Ma tam świetna opiekę i socjalizację - mieszka ze swoją opiekunką Olą (technik weterynarii) i 3 innymi psami (same chłopaki, a jednocześnie bulle). Tak, jeszcze się nie pozagryzały ;)
Barrego udało mi się wyciągnąć ze Schroniska w Jastrzębiu-Zdroju i umieścić u Oli. Chłopak w schronie wylądował już 2 razy, zmizerniał i nabawił się choroby skóry - konkretnie pełnego zestawu (grzyb, bakterie i nużeniec). Do domu tymczasowego wypchnęłam go chyba w ostatniej chwili.
Tak wyglądał w pierwszych dniach w DT (pierwsza wizyta w lecznicy, gdzie pracuje Ola):
Miał chłopak masę problemów zdrowotnych, nie tylko ze skórą. Udało nam się go postawić na nogi z pomocą Fundacji ProAnimals, wolontariuszy fundacyjnych i schroniskowych oraz darczyńców.
Udało się zorganizować akcję "Złotówa dla Barrego", dzięki której chętne osoby ustawiły stałe zlecenie na małą kwotę dla chłopaka - mamy w ten sposób ok 170zł miesięcznie dla chłopaka.
Kwota ta nie wystarcza jednak na pokrycie wszystkich kosztów. Owszem, zakup karmy mamy zabezpieczony w jakimś stopniu (koszt wora karmy to ok. 260zł). Barry musi być na karmie dla alergików i w tej chwili dostaje Royal Canin Hypoallergenic.
Tak wygląda Barry obecnie - i tu należą się OGROMNE podziękowania dla Oli za opiekę, leczenie i prawie codzienne kąpiele (a dziewczyna ma 4 duże psy pod opieką) i ukłon po kostki dla lecznicy Silesia-Vet z Bytomia - za opiekę i niejednokrotnie wykonanie badań/zabiegów na koszt firmy.
Mało nas trochę ostatnimi czasy na blogu, oj mało...
Aparat postanowił zastrajkować i jesteśmy jak bez nogi w tej chwili. Trzeba pomyśleć o jakimś nowym sprzęcie.
Ale dzisiaj o czymś zupełnie innym...
Dzisiaj chciałam napisać o Barrym.
Kilkukrotnie już wspominałam o nim na łamach bloga. Dziś po raz kolejny muszę poprosić o pomoc.
Barry to pies w typie Amstaffa, który przebywa obecnie w domu tymczasowym w Bytomiu. Ma tam świetna opiekę i socjalizację - mieszka ze swoją opiekunką Olą (technik weterynarii) i 3 innymi psami (same chłopaki, a jednocześnie bulle). Tak, jeszcze się nie pozagryzały ;)
Barrego udało mi się wyciągnąć ze Schroniska w Jastrzębiu-Zdroju i umieścić u Oli. Chłopak w schronie wylądował już 2 razy, zmizerniał i nabawił się choroby skóry - konkretnie pełnego zestawu (grzyb, bakterie i nużeniec). Do domu tymczasowego wypchnęłam go chyba w ostatniej chwili.
Tak wyglądał w pierwszych dniach w DT (pierwsza wizyta w lecznicy, gdzie pracuje Ola):
Miał chłopak masę problemów zdrowotnych, nie tylko ze skórą. Udało nam się go postawić na nogi z pomocą Fundacji ProAnimals, wolontariuszy fundacyjnych i schroniskowych oraz darczyńców.
Udało się zorganizować akcję "Złotówa dla Barrego", dzięki której chętne osoby ustawiły stałe zlecenie na małą kwotę dla chłopaka - mamy w ten sposób ok 170zł miesięcznie dla chłopaka.
Kwota ta nie wystarcza jednak na pokrycie wszystkich kosztów. Owszem, zakup karmy mamy zabezpieczony w jakimś stopniu (koszt wora karmy to ok. 260zł). Barry musi być na karmie dla alergików i w tej chwili dostaje Royal Canin Hypoallergenic.
Tak wygląda Barry obecnie - i tu należą się OGROMNE podziękowania dla Oli za opiekę, leczenie i prawie codzienne kąpiele (a dziewczyna ma 4 duże psy pod opieką) i ukłon po kostki dla lecznicy Silesia-Vet z Bytomia - za opiekę i niejednokrotnie wykonanie badań/zabiegów na koszt firmy.
Cudowny psiak, życzę żeby udało się znaleźć dom!
OdpowiedzUsuńśliczny psiak obserwacja za obserwacje zaczne :D http://mydogsandija.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŻyczę mu szybkiego znalezienia domu.
OdpowiedzUsuńBarry nie szuka już domu :( Zostaje w DT i to niestety nie dlatego, że taki jest happy end. Barry ma raka, rośnie mu guz między oczami z którego średnio co 1,5 tygodnia trzeba ściągać płyn. Trochę więcej info w zakładce "ADOPCJE - Barry"
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń