Witajcie,
Święta, święta i po świętach w końcu przyczłapała wiosna. Piesa nasza zadowolona bardzo, my również.
Ale ale... Lany Poniedziałek, zaledwie 2 tygodnie temu, wyglądał mniej więcej tak :
Tradycyjnie więcej fotek na FB w galerii Zając Wielkanocny
I gratis Zając Wielkanocny "na żywo" : Easter Bunny 2013
Jakby ktoś nie wierzył to dla porównania Nowy Rok wyglądał tak :
Za to już teraz korzystamy z pięknej wiosny. Dzisiaj udało nam się wyciągnąć na spacer Magdę i Klarę. Dziewczyny i my mamy niecny plan trochę nauczyć nasze psiaki dobrych manier. Klara ma trochę stracha przed obcymi psami, natomiast Sensi wiadomo - przy psach rozumek jej się kurczy i dopada ją nagła głuchota ;)
Na dzień dobry futrzaki się na siebie szczerzyły, Klara była bardzo zestresowana, a Sensi standardowo upierdliwa. Ale po chwili spaceru i bardzo upartego podejścia Sensi udało się im dogadać i Klara chętnie ganiała z nasza paskudą - w co nie chciała uwierzyć sama właścicielka Klary :) Zapraszamy do pełnej galerii FB ze spaceru : Socjalizacja z Klarą
A co nowego? Nadal się szkolimy i na ostatnich zajęciach Sensi bardzo dobrze sobie radziła. Przeszła przy nodze obok psów, siedziała pięknie w linii itd. Poszliśmy na trochę inny sposób i zamiast pakować w nią przysmaki typu pokrojone parówki, ciasteczka, ser itp. wysmarowaliśmy palce psim pasztetem. Spawdza się idealnie - sposób polecany przez szkoleniowców, a ostatnio wyczytany w książce o pozytywnym szkoleniu psów. I działa! Potwierdzamy, że najlepszy sposób na skupienie uwagi nadpobudliwego psa na szkoleniu, to wysmaowanie paluchów paszetem lub innym smacznym mazidłem. Psiak nie dość, że skupia się na smaku, to liżąc dłoń odpręża się i przestaje zbyt "emocjonalnie" reagować na inne psy w grupie.
Tak więc dumni jestemy z postępów w szkoleniu, jak również w zauważalnej zmianie zachowania Sensi na codzień. Coraz bardziej skupia się na tym, czego od niej chcemy. Przychodzi na zawołanie - pewnie, że jeszcze nie jest idealnie - ale już potrafimy ją przywołać podczas zabawy z psem. Same pozytywy przynajmniej w tej kwestii.
Niestety w kwestiach zdrowotnych troszkę gorzej. Smarujemy aktualnie ucho, bo mamy jakiś stan zapalny. Sytuacja już w sumie opanowana, ale jeszcze jakiś czas musimy pakować maść do ucha. Chyba nie muszę pisać, jak bardzo lubi to Sensi? Znosi zabiegi w miarę ok, więc przynajmniej nie musimy nic na siłę aplikować.
Poza tym nadal walczymy z powiększonymi gruczołami mlecznymi po cieczce. Zdecydowaliśmy się w końcu na podanie hormonów i wreszcie, powoli widać jakiś efekt. Ale znów z drugiej strony musimy teraz odczekać conajmniej 2 miesiące od podania hormonów, żeby móc myśleć o sterylizacji.
Pozdrawiamy Was serdecznie i trzymamy kciuki za piękną pogodę :)